Napad Epilepsji

Caroline

Zdarzają się nam różni podopieczni.
Napady padaczki różnie się objawiają. Czasem tylko brakiem kontaktu z osobą, która patrzy przed siebie i mlaska tylko a potem chwile jest zdezorientowana.
Lecz u wielu osób napady wyglądają tak, że wpierw dostają "aury" a później dochodzi do ataku drgawek wraz z krótkotrwałą utratą przytomności.
Co należy robić, kiedy pacjent nam upadnie i dostanie drgawek?
Po pierwsze: NIE WCISKAMY NIC MIĘDZY ZĘBY! To stara metoda, nieskuteczna i można tym doprowadzić do wyłamania zębów czy uszkodzenia protezy (odłamy mogą wpaść głębiej do jamy ustnej i może dojść nawet do udławienia). Kiedyś stosowano to, by pacjent nie przygryzł sobie języka- bywa to nieskuteczne bo do przygryzienia języka dochodzi w początkowej fazie napadu epileptycznego i ta metoda może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
W czasie napadu drgawkowego nie wkładamy palców do ust! Może dojść do ugryzienia przez pacjenta a trzeba w pierwszej kolejności dbać o swoje bezpieczeństwo.
Oto kolejność wykonywanych czynności:
1) Odsuwamy niebezpieczny przedmioty od epileptyka, żeby w trakcie drgawek nie poobijał się o nogi stołu, czy też nie potłukł np. wazonu podłogowego i się nie pokaleczył.
2) Delikatnie (nie siłą!) podtrzymujemy głowę by nie obijała się o podłogę. Można podłożyć swoje stopy pod głowę a rękoma ją asekurować.
3) Gdy napad drgawkowy ustąpi pacjent może być nieprzytomny przez chwilę. Jeśli już nie ma napięcia mięśniowego należy tej osobie zajrzeć do ust i wyciągnąć protezę, resztki pokarmu (jeśli to się stało podczas jedzenia), gumę do żucia, cukierek itp.
4) Należy następnie go ułożyć w bezpiecznej pozycji ustalonej bocznej typu na "Hello".
Tutaj podaję link do artykułu z rysunkami jak poprawnie ułożyć poszkodowanego w tej pozycji: [link widoczny dla zalogowanych]
Ta pozycja udrażnia drogi oddechowe i zapobiega zachłyśnięciu się śliną czy wymiocinami- wszystko swobodnie wypływa z ust.
5) Jeśli poszkodowany nie odzyskuje przytomności przez czas powyżej 5 min. należy wezwać pogotowie ratunkowe.
6) Cały czas monitorujemy co minutę czy poszkodowany oddycha.

Nie należy się przerazić, kiedy poszkodowanemu puszczą zwieracze. To bardzo częste u epileptyków.