Forum www.opiekunkawniemczech.fora.pl Strona Główna
Home FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.opiekunkawniemczech.fora.pl Strona Główna -> Gorzkie żale -> Problemy jakie Wam babcie robiły z złośliwości i nie tylko.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agoola




Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: pomiędzy niebem a piekłem;)

PostWysłany: Czw 12:17, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Mój dziadek też sikał do umywalki.
Poradziłam sobie w ten sposób, że napisałam wielką kartkę na całe lustro : NIE WOLNO SIKAĆ DO UMYWALKI!!!" , a na drugiej ścianie, że nie wolno wycierać pupy ręcznikiem.....(bez komentarza).
Jak przychodziły córki, to go zawstydzały, a poza tym biegałam za każdym razem za nim do łazienki, otwierałam drzwi i mówiłam, że póki się nie nauczy sikać do WC (które sam wybudowal do tego celu), to ja będę za nim łazić i patrzeć, co on wyczynia Neutral Chyba miał mnie dosyć Wesoly Ale póki co, mam spokój z tym sikaniem.
A co do higieny i mycia na siłę.....
Postanowiłam kiedyś wyszorować takiego śmierdziucha na siłę....Babka jestem wagi, że tak powiem średnio-ciężkiej Wesoly. Wzięłam babcię, szarpiącą się i wykrzykującą przekleństwa do lazienki. Uszarpałam się z nią, ale wyszorowałam gada. Mokra od stóp do głów wyszłam spod prysznica z poczuciem spełnionego obowiązku, a ta cholera chciała w ramach podziękowań walnąć mnie laską. Wywalila się i nabiła guza. I tyle było z mojego mycia. Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline
Administrator



Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 12:45, 23 Wrz 2010    Temat postu:

W moim przypadku babcia miała trudności z samodzielnym wstaniem, poruszała się chwiejnie o balkoniku. Do tego ważyła wtedy z 80 kg a ja 65.
Po prostu nie dałabym sobie rady. To raz a dwa- na dole była tylko ubikacja a na górze łazienka z ubikacją. Babcia nie dała rady chodzić po schodach.
Więc ja miałam tylko do dyspozycji kilka misek, wiader, ręczników i gąbek...
Poza tym dzień przed moim wyjazdem darła się na mnie w niebogłosy, że nie mogłam wytrzymać. Zadzwoniłam po jej wnuka zaryczana i zasmarkana.
Ten przyjechał i grzecznie do niej podszedł jak wychodziła z ubikacji. Zapytał się co się stało a ona do niego z dziobem od podłogi po sufit i rękę wyciągnęła, żeby go uderzyć. Ten gwałtownie się odsunął a ona teatralnie łup na podłogę i rozpaczliwie darła się "Hilfe!", aż sąsiedzi się zlecieli. On próbował ją podnieść a ona się nie chciała dać- nogi uginała, że nie dało się jej postawić na nogi. On musiał złapać ją pod pachy, ja za nogi i wio na łóżko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuzia




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Czw 13:02, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Pomysł z kartkami-rewelacja!!!Takie to już są uroki starości. Nie zapominajmy, że nasi podopieczni korzystają z mózgu w coraz bardziej ograniczonym stopniu i to jest niezależne od nich. Często, żeby radzić sobie z przykrymi sytuacjami musimy uciekać się do różnych "podstępnych" metod, a wymaga to nie małej pomysłowości i sprytu.
Zdarzają się tacy podopieczni, którzy mając pomoc w domu czekają na obsługę i unikają nawet tych czynności, które jeszcze mogą zrobić... Kiedy wręczyłam mojej podopiecznej myjkę, by umyła sobie buzię, wybałuszyła na mnie oczyska i pyta zadziornie, co jeszcze ma zrobić? Powtórzyłam i powiedziałam, że jej jest jasna myjka i jasny ręcznik i "robi" buzię i przód, ja natomiast mam ciemną myjkę i robię resztę Wesoly
Ale to są wyjątki, wielu seniorów, nawet z demencją, ma potrzebę robienia czegoś sensownego. Jeśli nasz podopieczny miał jakieś zainteresowania, to pół biedy, gorzej z tymi, którzy wykonywali np. ciężką pracę, która była dla nich całym życiem, a teraz zwyczajnie nie mają siły i predyspozycji - zdarzył mi się podopieczny z chorobą Parkinsona, który z piłą spalinową uciekał do lasu ciąć drzewa... Wiele się trzeba nagimnastykować, by zająć czymś takich podopiecznych.
Ale nie straszmy początkujących, bo to są skrajne wypadki Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zuzia dnia Czw 13:05, 23 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haushaltshilfe




Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: aus Polen

PostWysłany: Czw 13:22, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Caroline napisał:
To wyjaśnij mi jak mam agresywną babcię umyć, kiedy spokojnie do niej podchodzę i mówię, że czas na mycie? Mówię, że jak ją umyję, to będzie piękna i pachnąca a ona drze się na mnie jak stare prześcieradło i swoimi brudnymi pazurami zaczyna próbować mnie drapać a nawet kopać?
Siłą?!
Wolę zostawić, nie zrobić krzywdy i nie być podrapana i pokopana...

Sposobem!!! Wesoly

Uzyj sprytu,albo porozmawiaj z lekarzem domowym ,ktory ja odwiedza,ze to on zaleca Jezyk, wierz mi dla starszych ludzi lekarz to autorytet,gdyby mogli to po rekach by go calowali.Przeciez nasi podopieczni maja jakies nawyki z przeszlosci co do minimalnej higieny.
A moze sprobuj na poczatek nie prysznic,tylko w misce i gabka lub lapka jak oni to lubia, i zrob z tego rytual albo rozrywke,z rana lub z wieczora -sposobow jest wiele .
Moja tez boi sie prysznica jak diabel swieconej wody ,ale daje rade,ordynuje jej prysznic raz w tygodniu.Codzienne mycie jest w misce z rana przed sniadaniem,i ona wie jak tego nie zrobimy to sniadanko sie odwlecze Wesoly.
zajmowalam sie tez calkowicie sparalizowana osoba i byla myta codziennie wlasnie na lozku ,wode przynosilam do pokoju w misce i wierz mi przez 3 lata lezenia nie miala zadnych problemow ze skora. Codzienne mycie i wycieranie jak i balsamowanie poprawia krazenie. To sa rutynowe czynnosci ,ktore powinno sie wykonac ,zarowno w domu czy w innych osrodkach.Trzeba po prostu podopiecznego przekonac uzywajac wszelkich dozwolonych chwytow Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hefalump1




Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 13:48, 23 Wrz 2010    Temat postu:

Ja jak byłam 1-szy raz to mój dziadek nie chciał sie umyć przez miesiąc. Zgadzał sie tylko na podmycie rano, umycie rąk i to wszystko, nie muszę chyba mówić że zastałam go z grzybicą w pachwinach - czasem jak sie załatwia do takiej zamykanej plastikowej "kaczki" to nie trafia dokładnie i trochę się obsikuje niestety. Grzybicę miał taką ze drapał się w pachwinach do krwi, na nic były moje prośby o mycie i powiadomienie lekarki- nie i już. Aż w końcu przyszła lekarka ( bardzo fajna kobieta) i sama wszystko powiedziałam. lekarka zapisała super maść- robioną w aptece. Grzybica przeszła po tygodniu. Na początku dziadek trochę się na mnie boczył, ale po godzinie przemyślał i mnie przeprosił i podziękował. Przyznał że się wstydził lekarki. Teraz jestem tu juz drugi raz, myjemy się codziennie rano i wieczorem a raz w tygodniu najczęściej w sobotę jest ten "wielki dzień" kiedy się kąpie cały. Czasem mi mówi żartem ze on najchętniej kąpałby się raz w roku na Boze Narodzenie- zapytałam czy na wielkanoc też by mógł Wesoly no i teraz się śmiejemy wspólnie ze co tydzien mamy albo boże narodzenie albo wielkanoc:)

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
janina kolacz




Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 14:14, 23 Wrz 2010    Temat postu:

niestety dziadek dopuszcza do mycia tylko pflegediens rano.wieczorem nie myje się wogóle Ja właściwie z nim walczę o czyste spodnie bielizne koszule.żabieram do pralki i zostawiam nowe.Ja jestem tylko do babci ale nie lubię jak mi śmierdzi.A i żacząłdzię ze mną rozmawiać!nie wiem czy to źle czy dobrze zobaczę wieczorem jak wróci "na bańce"będzie się wydzieraał po mnie czy nie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline
Administrator



Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Sob 23:49, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Haushaltshilfe napisał:
Caroline napisał:
To wyjaśnij mi jak mam agresywną babcię umyć, kiedy spokojnie do niej podchodzę i mówię, że czas na mycie? Mówię, że jak ją umyję, to będzie piękna i pachnąca a ona drze się na mnie jak stare prześcieradło i swoimi brudnymi pazurami zaczyna próbować mnie drapać a nawet kopać?
Siłą?!
Wolę zostawić, nie zrobić krzywdy i nie być podrapana i pokopana...

Sposobem!!! Wesoly

Uzyj sprytu,albo porozmawiaj z lekarzem domowym ,ktory ja odwiedza,ze to on zaleca Jezyk, wierz mi dla starszych ludzi lekarz to autorytet,gdyby mogli to po rekach by go calowali.Przeciez nasi podopieczni maja jakies nawyki z przeszlosci co do minimalnej higieny.
A moze sprobuj na poczatek nie prysznic,tylko w misce i gabka lub lapka jak oni to lubia, i zrob z tego rytual albo rozrywke,z rana lub z wieczora -sposobow jest wiele .
Moja tez boi sie prysznica jak diabel swieconej wody ,ale daje rade,ordynuje jej prysznic raz w tygodniu.Codzienne mycie jest w misce z rana przed sniadaniem,i ona wie jak tego nie zrobimy to sniadanko sie odwlecze Wesoly.
zajmowalam sie tez calkowicie sparalizowana osoba i byla myta codziennie wlasnie na lozku ,wode przynosilam do pokoju w misce i wierz mi przez 3 lata lezenia nie miala zadnych problemow ze skora. Codzienne mycie i wycieranie jak i balsamowanie poprawia krazenie. To sa rutynowe czynnosci ,ktore powinno sie wykonac ,zarowno w domu czy w innych osrodkach.Trzeba po prostu podopiecznego przekonac uzywajac wszelkich dozwolonych chwytow Wesoly


Nawet nie wiesz ile ja sposobów miałam i żaden nie skutkował.
Rozmawiałam z lekarzem- jak poszedł po rozmowie z babcią to powiedziała, że on nie lekarz a dupa.
Szantażowałam, że obiad będzie miała z groszkiem (którego nienawidzi)- nie skutkowało.
Powiedziałam, że cuchnie jak trup, że aż wstyd jak goście przychodzą- ma gości gdzieś.
Mówiłam, że już ma grzybicę i jej stan się pogorszy- odpowiadała, że na starość to każdy "grzybieje".
Próbowałam siłą- miałam sznyty na rękach po pazurach.
Próbowałam po dobroci, albo przekupstwem (kupiłam bukiecik)- darła się, że nie i już.

Jak chce to niech cuchnie i zarasta serem pleśniowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuzia




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Nie 7:54, 26 Wrz 2010    Temat postu:

No to masz, Caroline, ciężki orzech do zgryzienia... po tym co opisujesz, nie wiem, co bym zrobiła. Kiedyś oporną na kontakt z wodą i mydłem podopieczną w DPS przekonałam w ten sposób, że szepnęłam jej do uszka, iż słyszałam, jak panowie na korytarzu mówili, że od pani Kazi czuć...
Najpierw w Kazi zawrzało: "ode mnie czuć?" następnie, już bez "zapraszania" sama poszła grzecznie do łazienki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline
Administrator



Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 13:05, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Zuzia- jak ta pani mieszka tylko ze zdziwaczałą córką, to na nią nie podziała ten chwyt.

Ona ma wszystko gdzieś.
A poza tym już dwa lata nie jestem jej opiekunką i raczej już nie będę.
Kobieta w międzyczasie złamała nogę w kostce. Nie wiem czy z moim kolanem dałabym radę przy niej obrobić.
Druga sprawa jej córka jest zdziwaczałą starą panną i mieszka z nią- ona mimo, że mówię (czasem dzwoni do mnie), żeby babci nie dawała sałatek surowych i soków (które po otwarciu trzyma 2 tyg. w lodówce a nie 2 dni jak to jest wskazane), jogurcików i innego jedzenia, które powoduje biegunki, bądź je wzmacnia. Córka to ignoruje i to robi.
Babcia ma ciągle biegunki, załatwia się w pieluchy. Nie dałabym rady 6 razy dziennie przenosić jej z wózka inwalidzkiego na łóżko, przewijać i z powrotem na wózek inwalidzki przenosić. Nawet z pomocą liftera- to kobieta zdegenerowana, agresywna i chora psychicznie (a córka nie chce nawet mówić o tym, żeby psychiatra porozmawiał z babcią- ona jest zapatrzona w ich lekarza ogólnego- którego tak czy siak nie słucha). Babcia jest bardzo agresywna- bardziej niż 2 lata temu.
Po prostu bym zwariowała.
Nigdy nikogo nie przewijałam (z dorosłych), ale tego się nie boję- można przywyknąć do kupy, jej zapachu tak jak młody lekarz przyzwyczaja się do widoku krwi.
Córka chce by babcia siedziała na wózku inwalidzkim ma ta kobieta 92 lata). Mi tej babci szkoda- 10 h dziennie siedzieć na pupie bo to niewygodne. A nie chce mi się użerać z obiema kobietami. Babcia nie chce wstać i broni się drapaniem, kopaniem, wrzaskami.
Jako młody człowiek mam wiele pokładów cierpliwości, ale nie wystarczająco by tam wytrzymać.
Inna sprawa, to brzydzę się tam być- córka babci nikogo nie słucha i suszy zasikaną pościel na kaloryferze w kuchni na którym potem wiesza ścierki do wycierania naczyń.
Problem jest z praniem- ona nie pozwoli obsłużyć samodzielnie pralki, bo boi się, że coś zepsuję. Też nie bardzo godzi się na to abym prała swoje rzeczy oddzielnie (a za chiny nie pozwolę, żeby moja bielizna była prana z bielizną osoby z grzybcą dróg rodnych i stóp. W ogóle z grzybicą...
Tym bardziej, że córka wszystko pierze w 90 st. a moje ubrania trzeba prać w 30-40 st.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuzia




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Nie 13:44, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Wiesz Caroline, dla mnie to też byłoby nie do przeskoczenia...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
janina kolacz




Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 14:51, 26 Wrz 2010    Temat postu:

moj dziadek kupił babci kwiatki a potem pojechał na piwo Jak wrócił to odreagował na mnie.Dostało mi się bo chciałam wyrzucić ziemniaki co babcia nie chce jeść/3dniowe/Ze sobie rosolek ugotowalam i takie tam pierdoły.Powiedziałam,że nie wiem o co mu chodzi wsadzę ziemniaki do lodówki jak chce je jutro zjeść.Rosól jest dla mnie bo lubię jeść a kupione za moje i jak babcia będzie miała ochotę to ją poczęstuję.Ale mną trzęsło udawałam,że się nie przejmuję i poszłam na spacer/dobry na wszystko/Wracam i okazuje się,że na dodatek pomyliłam autorki postów!chyba mnie już zmęczenie dopada

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura




Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 11:01, 15 Paź 2010    Temat postu:

Caroline ,dlaczego Ty tam siedzisz?Nie mozesz znalezc innego miejsca?To sie w glowie nie miesci.
Ja zawszerezygnuje z podobnych miejsc.Jeszcze nie trafilam na miejsce gdzie mialabym spac na materacu lub w jednym pokoju z podopiecznym.Raz mialam babcie po operecji ,a raczej usunieciu jelita grubego.Sama babcia robila mi tylko tyle na zlosc,ze wstawala ,kiedy miala zawroty glowy i sie przewracala.Tylko po to,zebym ja dzwigala.Dzwonilam do jej brata ,kladlismy ja do lozka i ja ja zamykalam ,bo miala juz to lekarsie lozko.Normalnie byla sprawa,nie potrzebowala az tak wiele opieki.Peklam jak rodzina zazyczyla sobie ,zebym wstawala do niej 5 razy w nocy i podczas nuki zmiany woreczka na odchody,lekarz kazal mi nalozyc gumowe rekawiczki ,bo tam jest duzo bakteri.Kuzynka babki zdjela mi je na sile,poniewaz bede miala lepsze wyczucie.Zadzwonilam do posredniczki,zeby mnie przeniosla gdzie indziej.w sumie to rodzina juz myslala o domu Opieki dla babki i tak pewnie skonczyla.Bo za mnie zgodzila sie jeszcze tylko jakas pani przyjechac,ktora nie umiala nawet dzien dobry po niemiecku.
Inna znowu miala hopla na tle porzadkow.Robilam w kolko te same rzeczy,wlacznie z czesaniem fredzli od dywani ,no i musialam uwazac,zeby na nie nigdy nie nadepnac.Nie podobalo jej sie zupelnie nic co robie.Byla chora na raka szpiku kostnego,ale byla jeszcze fit .Przedobrzyla jak kazala mi wstac o 5 rano,zeby namoczyc orchidee w wodzie.
Inny problem to taki ,kiedy umieraja nasi podopieczni.Moja najukochansza podopieczna zmarla przed swietami Bozego Narodzenia.rodzina chcial sie pokazac przed sasiadami ,mialam poczekac do pogrzebu,ktory sie odbyl w Wigilie.Nastepnego dnia ,obudzil mnie telefon,ze mam sie natychmiast wynosic z domu .Do nikogo nie docieralo,ze nie mam zadnego srodka transportu.W sumie po alarmie u pani ,ktora mi ta prace zalatwila,postraszeniem policja,zaplacili mi za hotel,zebym poczekala na autobus.Dodatkowo zaplacono mi za jeszcze jeden miesiac,zebym nigdzie tego nie zglaszala.Mysle,ze chodzilo zwyczajnie o grabiez w domu tej pani.Opiekowal sie nia jej chrzesniak,ktory nie byl z nia nawet spokrewniony.Nakupil duzo sprzetu za jej kase ,bylo mnostwo srebra ,antykow.a swieta to byla dobry czas na wyniesienie roznych rzeczy .a ja w tym przeszkadzalam.Jak sie pozniej dowiedzialam ,mial racje,bo babcia niestety za duzo mu nie zapisala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
opiekunka66




Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 11:39, 15 Paź 2010    Temat postu:

[quote="lenaanna"]tak sprawdza sie tez przyslowie " czeste mycie ,skraca zycie" ,on potrafil ja na poczatku ,bez zadnej przyczyny ,,tylko obracac pare razy w dniu i myc tylek( mimo ,ze byl czysciutki),skora zostala bez odpornosci i teraz byle co to juz jest wrazliwa.
Dwa lata ,walczylismy z odlezyna ,z duzej dziury na kosci ogonowej nie zostalo NIC.Tak ,ale lekarz juz rozlozyl rece i powiedzial zeby sobie radzic samemu.Teraz jestesmy dumni,ze wszystko juz zagojone ale...wlasnie skora jest tak wrazliwa ( cieniutka) ,ze kazde otarcie powoduje zaraz ranki,babcia ma cukrzyce,teraz jakby zahamowana ale jednak::Dzieki Karola za wskazowki,problem polega tez na tym ,ze nie umiem wszystkiego mu przekazac :(Pozdrawiam[/quo

mogę z doświadczenia polecić na odleżyny plastry-Mepilex- są w różnych rozmiarach. do smarowania miejsc które narażone są na powstawanie odleżyn oraz do smarowania już po zagojeniu ran stosuję PC30V-środek w formie olejku, który doskonale wzmacnia skórę, czyni ją mocniejszą i odporniejszą. Plastry przepisze lekarz na receptę. Przykleja się je na kilka dni. Olejek stosuję dwa razy dziennie-wciera się go w skórę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura




Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 11:44, 15 Paź 2010    Temat postu:

Te plastry sa najlepsze.Stosowalam je.Bardzo wazna jest tez zmiana pozycji co kilka godzin przynajmniej,takze w nocy.Babcia powinna miec antyodlezynowy materac .wynajmowaniem takiego sprzetu zajmuje sie firma Goebel.wystarczy popytac lekarza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caroline
Administrator



Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Sob 11:55, 16 Paź 2010    Temat postu:

Witaj Lauro.
Przepraszam, że dopiero odpisuje, ale ostatnio miałam ciężki miesiąc.
Ja już nie pracuje u tej rodziny 2 lata. Teraz mam studia. W wakacje tylko sobie chcę dorabiać jako opiekunka.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.opiekunkawniemczech.fora.pl Strona Główna -> Gorzkie żale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

"Blades of Grass" Template by Will Mullis Developer News
Regulamin