"POLIN" = MURZYN = NIEWOLNICA

grubcia

Laura,zalezy jak definiujesz Przyjazn,
jesli mozesz o wszystkim z kims pogadac, jesli mozesz liczyc ZAWSZE na czyjas pomoc,jesli ktos juz udowodnil, ze jestes wazna dla niego, ze liczy sie z Twoim zdaniem, jesli tesknisz za Przyjacielem/Przyjaciolka z ktora/ktorym sie dlugo nie widzisz,jesli czujesz, ze nadajecie na tych samych falach mimo roznic kulturowych,innej mentalnosci-to dla mnie osobiscie Jest To Przyjazn!
Bylam dlugo sceptyczna pod tym wzgledem,ale zrozumialam, ze jesli nikogo nie bede udawac, pozostane soba-otwarta osoba bez kompleksow,ze jestem Polka-
to mam szanse na wartosciowe znajomosci tutaj, bo snoby,nacjonalisci,zarozumialcy jako Przyjaciele mnie nie interesuja i to dotyczu wszystkich narodowosci,nie tylko Niemcow.
Spotkalm tu bardzo duzo" Jeszce nie Niemcow, a juz nie Polakow",ktorzy patrzyli na mnie z gory i jesli mogli tylko "podkablowac mnie" to z dzika rozkosza to robili! Kochani rodacy!
I to byloby na tyle!

Laura

Wlasnie chyba taka jest definicja przyjazni.Ciesze sie ,ze jednak mozna na nia liczyc ze strony Niemcow.
Moze faktycznie za bardzo koncentrujemy sie na Niemcach ,zapominajac o ocenie naszych rodakow.O przyjazn w ogole trudno.Prawdziwa przyjazn.

lizii

Witam
Jestem zaskoczona ,że mozna tak traktować człowieka ..pracuję jako opiekunka od zawsze pierw w Polsce -teraz w Niemczech ( od 2 lat ) miałam dziadka -był cudownym człowiekiem mówił na mnie moja droga I....... Pomimo,że był zawodowym żołnierzem i potem 15 lat był w niewoli w Stalingradzie -po wojnie pracował jako urzednik socjalny pomagał ludziom był miłym wesołym dziadkiem pomimo chorób jakie miał ,,,obecnie jestem u Babci -która także w tamtym miesiącu została odznaczona złotym krzyżem za 60 letnia pracę w czerwonym krzyżu...jestem u niej juz 8 miesięcy ale i jej rodzina do mnie odzywa sie miło ,a Babcia ma 93 lata i mowi na mnie moja dziewczynka ...i zawsze chwali mnie do dzieci swoich ze jestem taka dobra i kochana... zawsze miałam pracę w której miałam szacunek --pozdrawiam was dziewczyny

Alicja57

Ja z kolei nigdy nie czułam się dyskryminowana ze względu na moje polskie pochodzenie. Moi podopieczni zawsze traktowali mnie z szacunkiem, ale ich rodziny - różnie. Niektórzy byli uprzejmi i sympatyczni, a inni rzeczywiście patrzyli z góry i dawali do zrozumienia, że jestem kimś gorszym - jak jakiś niewolnik właśnie.

Mycha

Kurcze, czytam te stare posty i wiem jedno. Jak się pozwalamy traktować tak mamy. Daję z siebie co mogę, bo mi po prostu żal starych, wystraszonych ludzi, który borykają się z samotnością i chorobą. Jak rodzina jest wredna, to niestety trzymaj ich na dystans - wywiązując się ze swoich obowiązków. Nie dla nich tu przyjechałam. Jak dotąd nie mam kłopotów. A właściwe wnioski wyciagnełam czytającc wypowiedzi oiekunek na forum.

marianka61 · Wysłany: Pon 16:19, 09 Mar 2015 Temat postu:

Wiecie, to może brać się jeszcze z czasów Hitlera. Przecież w młodości wbijano że są rasą panów...